Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakupy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakupy. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 10 stycznia 2019

Jakość ubrań, które noszę

Książka Fortuna po polsku L. Kostrzewskiego 

i P. Mączyńskiego zmusiła mnie do refleksji na temat mody. 

Co prawda jakoś ciężko mi się czytało tę pozycję, może zły czas, nieodpowiednie nastawienie? Niby ciekawe informacje, jak historia czekolady Wedla czy pączków od Biklego, ale dopiero rozdział o garniturach od Turbasy mnie ruszył.

Józef Turbasa to mistrz krawiectwa, artysta, nazywany ambasadorem prawdziwej elegancji. Jego garniturami zachwycał się sam Pierre Cardin, który zaproponował Polakowi pracę na znaczącym stanowisku w swoim domu mody. Turbasa odmówił. Jednak nie to jest istotne. Jakość materiałów, krój, sposób uszycia, to było coś, na co zwrócono uwagę. Wszystko było idealne.




Historia Mistrza, Józefa Turbasy, uświadomiła mi, jak małą wartość przywiązuję do jakości ubrań, które noszę. Podstawą takiego podejścia jest oczywiście zamożność, w moim przypadku z nią słabo. Wiadomo powszechnie, że jaka jakość, taka cena. Stąd wniosek, że coś porządnego, musi swoje kosztować. 

Wszystko to prawda. Oczywiście staram się unikać "szmat" w sieciówkach. W ogóle rzadko robię zakupy. Częściej kupuję ubrania w second handzie, który mam po prostu blisko domu. Choć i to ostatnio rzadko robię. Jasne, że wolałabym kupić rzecz nową i dobrej jakości, bo wtedy miałabym ją na lata. Wiadomo: klasyka zawsze w modzie. Pieniądze zainwestowane w coś porządnego, nie będą złą inwestycją. Tyle, że przy dwójce dzieci i słabej wypłacie, chyba mnie nie stać na ten luksus.  A może się mylę?

Biorąc pod uwagę fakt, że niezbyt często coś sobie kupuję, jeden towar z wyżej półki nie spowoduje głodowania mojej rodziny. A od czegoś trzeba zacząć! Tylko gdzie się udać, chcąc kupić sobie coś porządnego? Drogie sklepy w galeriach często wysoką mają tylko cenę ubrań, z jakością jest już różnie (podobno).  Pytam się więc: no gdzie ja mam iść? Zaczął się czas wyprzedaży, może jednak na coś lepszego mnie stać?








wtorek, 25 grudnia 2018

Święta na luzie

Olać szaleństwo zakupów, stanie w kolejkach, szorowanie mieszkań i gotowanie jak dla wojska.

Po co? Po to tylko, żeby przez dwa świąteczne dni jeść, bo jest i szkoda wyrzucać. 

Spinamy się i wariujemy dla tych kilku dni wolnych od pracy. Przez brudne okna czy 8 a nie 12 przygotowanych potraw święta nie zostaną odwołane! Serio! 

Ważne, aby się skupić na naszych bliskich. Wykorzystać razem spędzony czas. Porozmawiać. Wysłuchać. Przytulić się! Bez udawania, sztucznych uśmiechów, robienia czegoś na pokaz. 

Święta są dla nas. Odpowiem na kilka pytań związanych z przygotowaniem i obchodzeniem świąt:
  • Czy w czasie świąt nasze możliwości trawienne się nagle zmieniają? Robimy się bardziej i częściej głodni? Nie. 
  • Czy nasze i naszych gości samopoczucie będzie lepsze, gdy za warstwą zasłony/firanki/rolet (a może trzech warstw jednocześnie), będą umyte okna? Nie. 
  • Czy nasi bliscy proszą o rachunek, żeby mieć pewność, że dostali prezent w odpowiedniej cenie/odpowiedniej firmy itd. ? Nie.  
Przygotowaliśmy się do świąt na tyle, ile mogliśmy. Zrobiliśmy porządek w szafce na buty? Super. Wytrzepaliśmy choć jeden, mały dywanik? Czad. Poodkurzaliśmy? Ekstra. Nie ma co wariować z tymi porządkami!
To samo dotyczy prezentów. Kupiliśmy to, co uznaliśmy za stosowne, co zdązyliśmy kupić, co znaleźliśmy, czasami co sami zrobiliśmy. Ważne, że o kimś pomyśleliśmy, chcieliśmy mu zrobić przyjemność. I tyle. Albo aż tyle. Nie wariujmy. Cieszmy się ze świąt. To takie fajne święta. Po co je sobie psuć głupotami?






piątek, 14 grudnia 2018

"Peeling do lizania"

Pod takim tytułem w Wysokich Obcasach, weekendowym dodatku do GW, jest rozmowa Małgorzaty Skowrońskiej z Karoliną "Karlą" Kiepas (dla niewtajemniczonych: twórczyni Ekotyków - Targów Kosmetyków Naturalnych). Zaciekawiona tematem, wczytałam się w niego, i oto co wyniosłam z lektury:

  • kosmetyki naturalne nie są dla każdego i nie zawsze są łatwe w używaniu, mogą uczulać
  • ich cena bywa bardzo wysoka
  • niektóre są bardzo wydajne, a przy tym niedrogie
  • tytułowy peeling do lizania jest na bazie  nierafinowanego oleju kokosowego i jeśli reszta dodatków też jest jadalna, to spożycie niewielkiej ilości kosmetyku na pewno nam nie zaszkodzi 😀

Moda na kosmetyki naturalne?

  • trend nakręcony jest przez świadomych ludzi, który postawili na jakość życia, np. chcą używać kosmetyków, które są bezpieczne dla nas i dla środowiska, 
  • ludzie mają dość oszukiwania ich co do zawartości opakowania, kiedy producenci stosują podniesione denko czy "magicznie" wyprofilowane pudełko
  • coraz mniejsze zaufanie reklamom sprawia, że ludzie zastanawiają się, czym zastąpić kosmetyki drogeryjne (tak jak ja! o tworzeniu pasty do mycia ciała pisałam tu)
  • coraz więcej ludzi staje się ekspertami w zdobywaniu wiedzy na temat kosmetyków


Ludzie coraz świadomiej robią zakupy (nie tylko kosmetyków), czytają etykiety, sprawdzają skład. Omijają produkty, które były testowane na zwierzętach. Coraz chętniej eksperymentują w domu w produkcji prostych kosmetyków (ja!) lub szukają kosmetyków w lokalnych manufaktur.

W tym miejscu polecam 4szpaki - Rzemieślnicze kosmetyki naturalne. Kto może, to zachęcam do odwiedzenia sklepu w Białymstoku, wszystkich odsyłam do strony internetowej. Każdy znajdzie tam coś dla siebie, niezależnie od wieku i płci. Mydła, olejki, peelingi, hydrolaty...  I nie jest to wpis sponsorowany! Po prostu polecam coś, czego sama używałam i byłam zadowolona. Trzeba samemu się przekonać. Naprawdę warto. Poza właściwościami tych kosmetyków zwróćcie uwagę na ich wygląd! Te kostki!! 😍 Wystarczy zerknąć: