Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Prezenty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Prezenty. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 27 grudnia 2018

Nadwyraz Pan tu nie stał

Są ubrania, które cieszą oko, a smucą portfel. 


W moim wypadku są to dwie firmy: Nadwyraz i Pan tu nie stał. Obie z poczuciem humoru podchodzą do swoich projektów. Oprócz koszulek czy bluz, możemy u nich znaleźć śmieszne skarpetki, ciekawe czapki, torby czy akcesoria do domu. Warto do nich zajrzeć i się przekonać. Ja, póki co, na razie tylko oglądam. Może kiedyś skuszę się na zakup 😉













Powyżej koszulki, które mogłabym mieć. Poniżej kubej, z którego z przyjemnością piłabym poranną kawkę. Może kiedyś 😊 Jakby co, to tutaj link bezpośrednio do kubka.


wtorek, 25 grudnia 2018

Święta na luzie

Olać szaleństwo zakupów, stanie w kolejkach, szorowanie mieszkań i gotowanie jak dla wojska.

Po co? Po to tylko, żeby przez dwa świąteczne dni jeść, bo jest i szkoda wyrzucać. 

Spinamy się i wariujemy dla tych kilku dni wolnych od pracy. Przez brudne okna czy 8 a nie 12 przygotowanych potraw święta nie zostaną odwołane! Serio! 

Ważne, aby się skupić na naszych bliskich. Wykorzystać razem spędzony czas. Porozmawiać. Wysłuchać. Przytulić się! Bez udawania, sztucznych uśmiechów, robienia czegoś na pokaz. 

Święta są dla nas. Odpowiem na kilka pytań związanych z przygotowaniem i obchodzeniem świąt:
  • Czy w czasie świąt nasze możliwości trawienne się nagle zmieniają? Robimy się bardziej i częściej głodni? Nie. 
  • Czy nasze i naszych gości samopoczucie będzie lepsze, gdy za warstwą zasłony/firanki/rolet (a może trzech warstw jednocześnie), będą umyte okna? Nie. 
  • Czy nasi bliscy proszą o rachunek, żeby mieć pewność, że dostali prezent w odpowiedniej cenie/odpowiedniej firmy itd. ? Nie.  
Przygotowaliśmy się do świąt na tyle, ile mogliśmy. Zrobiliśmy porządek w szafce na buty? Super. Wytrzepaliśmy choć jeden, mały dywanik? Czad. Poodkurzaliśmy? Ekstra. Nie ma co wariować z tymi porządkami!
To samo dotyczy prezentów. Kupiliśmy to, co uznaliśmy za stosowne, co zdązyliśmy kupić, co znaleźliśmy, czasami co sami zrobiliśmy. Ważne, że o kimś pomyśleliśmy, chcieliśmy mu zrobić przyjemność. I tyle. Albo aż tyle. Nie wariujmy. Cieszmy się ze świąt. To takie fajne święta. Po co je sobie psuć głupotami?






czwartek, 20 grudnia 2018

Prezent dla chłopa czy baby?

Specjalnie użyłam takich określeń w tytule, żeby podkreślić schematy i stereotypy, którym się poddajemy. Narzędzia zwykle są dla mężczyzn, wszystkie kubeczki, poduszeczki itp. - dla kobiet.

Dlaczego tak jest? Dlaczego sami wchodzimy w ten - jakże niesprawiedliwy - schemat? W czasach gdy np. odnawianie mebli jak tak szalenie modne, zajęciem tym najczęściej zajmują się kobiety! Ba, sama próbowałam swoich sił w tym temacie, z pomocą innych osób, efekt wyszedł naprawdę fajny. Czy choćby kwestia samodzielności w domu. Kobieta musi mieć młotek, czy potrafić posługiwać się wkrętarką, by nie być zależna od faceta, który wbije tego gwoździa lub nie.  

Nie chcę popadać ze skrajności w skrajność. Jasne, że kobiety kojarzą się z delikatnością, pięknem i domem (w znaczeniu ogniska domowego, jego przytulnością itp.), dlatego szybciej dostanie zestaw naczyń niż zestaw kluczy nasadowych. 




Mężczyźni też są trochę poszkodowani. Jeśli kojarzą się z domem, to jako mechanik, hydraulik, elektryk itd. Tzw. "złota rączka". Dlatego częściej dostaną coś techniczno-mechanicznego, z czego na pewno niektórzy się ucieszą, ale nie wszyscy.



Może warto spersonalizować prezent, by Obdarowywany był zadowolony? Jasne, że wiele osób by się ucieszyło, po otrzymaniu np. fajnych kubków, mięciutkich poduszek czy nawet narzędzi, jeśli akurat tego potrzebują. Tyle że zawsze pojawia się niebezpieczeństwo nie trafienia w gust osoby, której coś kupujemy. To, że nam się coś podoba,  nie oznacza, że podoba się wszystkim.  

Zamiast biegać po galerii handlowej z językiem na brodzie, by zdążyć kupić coś dla każdego, może warto dłużej pomyśleć o tym, czego potrzebują nasi bliscy, jakie mają hobby,  jaki sposób życia preferują czy choćby jakie zapachy lubią. To mogą być świetne wskazówki dla nas, by wybrać lub zrobić coś odpowiedniego. 

Bądźmy dobrymi obserwatorami lub detektywami. Mamie stłukła się ulubiona filiżanka? Może znajdziemy taką samą? Siostra lubi kawę? Zróbmy jej kawowy peeling, na bazie mielonej kawy i oleju kokosowego (możemy dodać jeszcze przyprawę do piernika, cynamon lub startą skórkę pomarańczy). W szklanym słoiczku,  ze wstążką, na pewno będzie się lepiej prezentować niż niejeden kosmetyk z drogerii.  Mąż chętnie koloruje kolorowanki z dziećmi? Kupmy mu jego prywatny zestaw kredek! Pomysłów na prezenty jest mnóstwo, dlatego skupmy się na jakości a nie ilości. I wcale nie mam na myśli tu ceny.  

Powodzenia!

poniedziałek, 30 października 2017

Prezenty na Mikołajki lub pod choinkę. Cz. 2 - książki


Druga część książkowych propozycji.



Kto by pomyślał, że kolejną część listy dodam prawie po roku 😜 Nawet ja tego nie przewidziałam, he he. Takie życie 😀 

Żeby nie przedłużać, dodaję kilka tytułów, które u nas się sprawdziły.

Pierwsza propozycja to klasyka. Wierszyki znane i lubiane. U nas młody lubi, gdy je mu czytam, Niektóre też częściowo umie na pamięć😊 Brzechwa Dzieciom:

Nasz kolejny hit to seria Mały chłopiec. Mamy kilka tytułów, wszystkich nawet nie planuję kupować. Ale te, które są w naszym domu, chętnie są czytane i oglądane.

Księga bajek polskich to prawdę mówiąc źródło wiedzy także mojej. Nie znałam, lub nie pamiętałam niektórych historii, a czytając je dzieciom, samemu można się dokształcić :) "Wars i Sawa", "Złota kaczka", "Waligóra i Wyrwidąb" czy "Szewczyk Dratewka" to tylko niektóre z nich. My mamy akurat taką wersję. Jednak w księgarniach jest mnóstwo podobnych tytułów i wydań, które moim zdaniem warto mieć w swojej biblioteczce.



Skoro to mają być propozycje świąteczne, to i książeczka świąteczna nie zaszkodzi :) My mamy dwie podobne i obie są lubiane przez młodego czytelnika. Radosne święta to krótka historyjka, ale posiada także ilustracje pełne szczegółów, które synek chętnie wyszukuje  przy okazji lektury.




poniedziałek, 19 grudnia 2016

Za chwilę święta, a ja chora

Już miało być tylko lepiej. 

Niestety teraz dopadło mnie choróbsko. Z nosa cieknie, łeb jak sklep.. ech. Od jutra do świąt planuję siedzieć w domu! Muszę być zdrowa!!

Poza tym myślałam, że w tym roku będzie inaczej. Ze wcześniej wszystko kupię i z miną chochlika będę wyczekiwała świąt. A tu klops. Znowu część prezentów będę kupowała na ostatnią chwilę. O ile kilka rzeczy to tylko formalność - wejść do sklepu, kupić i wyjść, tak jeszcze dla niektórych wciąż nie wiem co kupić!! Na szczęście jestem dobrej myśli. Dam radę. Muszę tylko spokojnie usiąść i pomyśleć, z czego Obdarowywany by się ucieszył najbardziej. Prościzna 😋 

Może chociaż zdążę wszystko ładnie zapakować? Jeśli nie, jak co roku, wykorzystam zalegające torebki prezentowe, zbierane po każdych świętach czy urodzinach.


czwartek, 17 listopada 2016

Prezenty na Mikołajki czy pod choinkę? cz. 1 - książki

Święta zbliżają się wielkimi krokami, po drodze są jeszcze Mikołajki. Czas najwyższy pomyśleć o prezentach dla najmłodszych! Z racji tego, że jestem fanką książek, zaprezentuję kilka fajnych tytułów, które każde dziecko powinno mieć w swojej biblioteczce ☺

Zacznę od najmłodszych czytelników. Pierwsza propozycja to kartonowa czarno-biała książeczka z obrazkami z serii Oczami maluszka. Jak wiadomo, noworodek widzi, i to niezbyt wyraźnie, to, co znajduje się w odległości 20-30 cm od jego twarzy. Świat widziany oczami takiego maluszka jest dwuwymiarowy, bez głębi. Niemowlęta lubią proste wzory, wyraźnie zaznaczone kontury, większe rozmiary i co najważniejsze - czarno-białą kolorystykę. Mój junior miał z tej serii jeszcze wersję harmonijkową. Jedną i drugą chętnie "czytał". Polecam! Cena ok. 15zł






















Kolejna propozycja, to już trochę wyższy level, bo w kolorze. Natomiast zasada jest podobna, duże obrazki, wyraziste barwy + podpis zwierzątka i wydawane przez niego dźwięki. Z tej serii jest całe mnóstwo tytułów. OnoMaTo, czyli zabawa dźwiękami, jest oprócz tytułu, który mamy (zwierzęta dzikie), także o instrumentach muzycznych, zwierzętach wiejskich, hałaśliwych przedmiotach i innych. Warto się zaopatrzyć, choćby ze względu na bardzo niską cenę (ok. 3zł).




Jest tam kto? to szwedzki bestseller dla jedno-i dwulatków. Co kryje się za białymi, niebieskimi i żółtymi drzwiami? Aby się przekonać, trzeba koniecznie w nie zapukać! Rytmicznie powtarzające się obrazy i słowa, przejrzyste kolory i formy idealne dla najmłodszych czytelników. Jeśli Wasze dziecko zachwyci się tym tytułem, to warto sięgnąć po inne pozycje tej autorki. "Gdzie idziemy?", "Wymyśl coś!" czy "A dlaczego?".
Cena ok. 20zł




Światowy hit nad hitami. Bardzo głodna gąsienica to najbardziej znana książka Erica Carle, która do dziś została przetłumaczona na 62 języki! Uwierzcie mi, tę pozycję trzeba mieć! Żarłoczna, zielona gąsienica przemierza świat w poszukiwaniu smacznych kąsków. Podjada listki i owoce, ale nie gardzi również ciastkiem czy kiszonym ogórkiem. Dziecko w każdym wieku chętnie sięgnie po tę pozycję! Przekonajcie się sami 😊 Cena ok. 25zł



Małpka jest głodna. Pokaż paluszkiem! wyd. Wilga. W opisach zachwyciła mnie ta podróż paluszkiem właśnie po wytyczonych ścieżkach, otwieranie okienek i te kolory. Z tym, że te kolory, wielość zwierząt, roślin chyba przeraziła mojego malucha. A może to nie jego typ? Jeśli Twoje dziecko nie ma problemu z książkami, w których dużo się dzieje i jest bardzo kolorowo, to Małpka musi trafić do Waszej biblioteczki! Cena od 10zł



Ulica Czereśniowa. To już naprawdę must have!! My mamy Jesień na ulicy czereśniowej oraz Wiosnę na ulicy Czereśniowej. Jak się łatwo domyślić, jest jeszcze Lato i Zima, oraz Noc na ulicy Czereśniowej. My poprzestaniemy na tych dwóch, bowiem choć książki są świetne i baaardzo często "czytane" od baardzo dawna (a dzieć ma niespełna 2 lata), to jestem zdania, że trzeba wyszukiwać wciąż czegoś nowego do naszej biblioteczki. Ta seria jest naprawdę super, duże kartonowe kartki, brak słowa pisanego, za to moc szczegółów i mnóstwo inspiracji do opowiadania historyjek. Polecam!! Cena ok. 25zł




Na koniec Kicia Kocia Anity Głowińskiej. Proste historyjki, które mój junior bardzo lubi! Póki co mamy trzy książeczki: Kicia kocia na traktorze, Kicia kocia poznaje strażaka i Kicia Kocia sprząta. Z tej serii jest chyba 25 tytułów, więc jest w czym wybierać. Książeczki chętnie wertowane przez 1,5 roczniaka i 4,5 latka. Cena ok. 5zł.