Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szczęście. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szczęście. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 18 grudnia 2018

Miś na wózku

Kilka dni temu miałam przyjemność uczestniczenia w Szkoleniu świadomościowym o niepełnosprawności organizowanym przez Fundację Instytut Rozwoju Regionalnego (http://firr.org.pl/). Bardzo dużo praktycznych informacji, jak mamy się zachowywać, jak reagować, a czego nie robić w kontakcie z osobą niepełnosprawną (głuchą, niewidomą, z zaburzeniami psychicznymi itp.). Uważam, że takie szkolenie powinien przejść każdy.

Jakie było moje zdziwienie, gdy po kilku dniach trafiłam na artykuł o Fabryce Lalek (Fabryka Lalek). i jej twórczyni, Kludii Ciastoń. Czemu zdziwienie? Bo tematyka niepełnosprawności do mnie wróciła, i to jak szybko! 
Otóż Klaudia tworzy lalki z ułomnościami. Miś na wózku inwalidzkim był pierwszą lalką stworzoną na indywidualne zamówienie. Po nim były kolejne. Lalka z protezą nogi, z chodzikiem i z szynami na nóżkach. Znaki charakterystyczne lalek z Fabryki to smukłe ciałka, duże okulary i nieproporcjonalnie duża główka.  Nie ma mowy o masowych zamówieniach. Każda lalka musi być wyjątkowa. W sytuacji dzieci z niepełnosprawnością ta indywidualizacja ma dodatkowy walor -  w sklepie takich nie ma. Dzieci utożsamiają się z lalkami, każda jest tworzona po uprzednim wywiadzie "środowiskowym", najczęściej z rodziami. Każdy musi być zadowolony. A szczęście dziecka w tym przypadku jest szczególnie ważne. Świetna inicjatywa, wielkie brawa!!

Poniżej filmik z lalką, od której wszystko się zaczęło. Warto podkreślić, że zabawki te tworzone są z recyklingu: ciałka to najczęściej misie kupione w second handach, ubranka też są z odzysku. Pozostałe "akcesoria" również dostają drugie życie. Tym bardziej czapki z głów!


wtorek, 27 listopada 2018

Dobra mama

Czy jestem dobrą mamą? Dla swoich dzieci pewnie najlepszą na świecie, bo innej nie mają. He he!


A tak poważnie: nie wiem. Czasami mogę śmiało powiedzieć, że tak, bez wątpienia. Kocham ich nad życie. Zasypuję buziakami, przytulam, ściskam i często powtarzam, że kocham. Bawię się z nimi, raz chętniej, raz mniej. Dbam o nich, jak tylko potrafię. No i staram się. Naprawdę się staram. Żeby byli zdrowi, najedzeni, wyspani, dobrze ubrani (albo w ogóle ubrani), szczęsliwi!

Są jednak chwile, że nie daję rady. Wtedy krzyczę, złoszczę się, czasem "rzucę mięsem".  I wtedy dobrą mamą nie jestem. A może jednak jestem? Czy dobra mama nie może mieć gorszego dnia? Nie może krzyknąć? Płakać z bezsilności? Może!! Jasne, że może! Ba, nawet powinna. Inaczej można mieć wątpliwości, czy jest człowiekiem.

Należy przy tym pamiętać, że szczęśliwa mama, to szczęśliwe dzieci! Ja niestety czasami o tym zapominam. Pracuję nad sobą i staram się sama siebie uszczęśliwiać 😉

Moje sposoby na bycie szczęśliwą mamą:


1. Zakupy solo, choćby w Biedronce! Pamiętam moje pierwsze wyjście bez dziecka, właśnie do Biedry! Między półkami chyba latałam 😁
2. Manicure. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię mieć pomalowane paznokcie. Przede wszystkim dla mnie jest to ochrona przed obgryzaniem. Poza tym poprawia mi się nastrój, gdy mam ładne paznokcie. Kolor oczywiście też jest istotny! W zależności od "humoru", wybieram odpowiedni. Lubię czerwień, fuksję, róż i szarości. Rzadziej niebieskie, zielone. Nigdy (jeszcze) nie miałam białych ani czarnych. Jakiś specjalista pewnie mógłby zrobić analizę osobowości na podstawie wyborów koloru lakieru do paznokci 😋 No więc maluję sobie paznokcie (od ponad roku hybrydy) i jestem szczęśliwa.
3. Książki. Przeczytanie choćby kilku stron jest dla mnie wielką przyjemnością. Szczególnie, gdy lektura jest wciągająca i nie można się od niej oderwać.
4. Fb.  Wiadomo, że jest to złodziej czasu. Wiadomo, że przewija się wpisy bez końca. Mimo wszystko fajnie jest zorientować się co u kogo.
5. Instagram. Od zawsze uwielbiałam oglądać zdjęcia. Instagram to raj dla moich oczu. Choć staram się wyselekcjonować "Obserwowanych", to i tak ta liczba wciąż rośnie.
6. Wyjście z koleżanką. Na kawę, herbatę czy piwko. Ważne, żeby wyjść i się dobrze bawić. I nie dzwonić co chwila do domu, czy dzieci całe. Sprawdzania telefonu jakoś nie mogę się oduczyć, ale staram się przynajmniej ograniczyć to zerkanie 😃
7. Uczestniczenie w fajnych wydarzeniach. Co prawda nie jestem duszą towarzystwa i moje udzielanie się "w świecie" też trochę kuleje, ale co jakiś czas biorę udział w czymś ciekawym. Kilka dni temu brałam udział w wykładzie na temat właściwości olejków eterycznych (muszę wprowadzić w życie!). Wcześniej brałam udział w  warsztatach dotyczących naturalnych kosmetyków (do dziś robię pastę do mycia ciała, toniki, płukanki do włosów). Także naprawdę warto rozejrzeć się wokół i zobaczyć, co się dzieje ciekawego w naszej okolicy.
8. Wygadanie się. Gdy mi smutno, gdy mi źle, lubię się komuś wyżalić. Czasami jest to siostra na whatsapp'ie, czasami przyjaciółka przy piwie. Kiedy nie ma nikogo blisko, zapisuję swoje myśli w kalendarzu. Jak wyleję gdzieś swoje smutki, jakoś mi lepiej. Co prawda jestem osobą starającą się nie pokazywać wszystkim wokół, jaka jestem nieszczęśliwa. Gdy mam złe dni najpierw walczę z tym sama. Ale podzielenie się swoimi problemami z kimś drugim, zawsze jest dobrym pomysłem!

A jak jest u Was?

Kobieta trzymająca balony