Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróże. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróże. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 26 listopada 2018

Podróże

Podróże to lekarstwo na wszystko! 

Bujanie w obłokach, wizualizacje marzeń. Nie ma to jak pomarzyć o podróżach.

Co jak co, ale podróże - ich planowanie od rezerwacji samolotu, szukanie noclegów, po tworzenie planu zwiedzania - to dla mnie mega przyjemność. Z odrobinką stresu, gdy zawsze szuka się, żeby było najtaniej, ale fajnie ;)

 Pakowanie
Pinterest



Co prawda moje pakowanie nigdy nie wygąda tak ładnie, jak na zdjęciu powyżej, ale nie mogę narzekać. W pakowaniu jestem minimalistką. Oczywiście pakując chłopaków staram się wziąć wszystko na każdą okoliczność, ale nie przesadzam. Pranie zawsze można zrobić w zlewie, a ja nie muszę każdego dnia paradowac w innej sukience (choć mogłabym, he he).

Nasze podróże z dziećmi zawsze wyglądają tak samo (pod względem logistycznym) : samochodem do Warszawy. Tam zostawiamy auto na płatnym parkingu. Stamtąd wiozą nas na Okęcie. Potem samolotem sruuu na wakacje. Na miejscu zazwyczaj jeszcze mamy do pokonania jakiś dystans do celu. Jeśli lecimy z biurem, nic mnie nie obchodzi. Jeśli planuję sama, to zawsze staram się ogarnąć temat, żeby wiedzieć co nas czeka, gdzie mamy się udać i jak to wszystko zrobić.

Co do kierunków naszych wypraw, to tak się składa, że jestem ciepłolubna. W związku z tym nasze podróże zawsze są w kierunku południa. Tam gdzie ciepło, gdzie słońce, tam można jechać/lecieć. Póki co były dwa wyjątki: pierwszy to Oslo - moja dziwaczna wyprawa z koleżanką z pracy, druga to Kłajpeda we trójkę z A. i S., ale taką wielką Pólnocą to Litwy nazwać nie mogę.

Nasz dotychczasowy, rodzinny "dorobek podróżniczy" to Grecja, Turcja, Czechy, Słowacja, Belgia i Francja z A., Litwa, Bułgaria z S. a ostatnio Albania z S. i S2 😀 Każda wyprawa to dużo słońca, spacerów i luzu. Tak jak lubię.

Relaks wczasy luz fajrant laba
Pinterest


wtorek, 15 listopada 2016

Marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia


Marzenia się spełnia. Tego trzeba się trzymać!


Jakiś czas temu stworzyłam listę podróżniczych marzeń. Później dopisywałam i wciąż dopisuję miejsca nie tylko do odwiedzenia, ale też do pomarzenia, bo do niektórych to chyba mi nie po drodze. Za to pomarzyć sobie można, dlatego dziś prezentuję pierwszą część listy miejsc, które chciałabym zobaczyć.

Zacznę od miejsca, o którym zawsze marzyłam i dzięki swojej determinacji - udało mi się tam dotrzeć! Top listy miejsc - podróżniczych marzeń, otwiera PARYŻ <3

Pewnie nie tylko ja marzyłam, żeby przespacerowac się po tych romantycznym mieście, w tle jakiś grajek, a ja rozmarzona idę i wcinam kasztany 😀 Uwierzcie mi, to się da zrobić! Dzięki tanim liniom lotniczym, paru godzinom przed komputerem i ogromnej chęci dotarcia do Paryża, spędziłam tam 3 cudowne dni! I spacerowałam po tych uliczkach (niosąc w torebce wino, które później z A. wypiłam), był grajek, który nawet zaśpiewał dedykowaną mi piosenkę 😊 Były też kasztany, na które trafiłam przypadkiem (i to nie było na placu Pigall). Dla ciekawych ich smaku napiszę tylko, że jest to jakby nutka orzechowa, ale taka inna. No bo kasztany to nie orzechy, wiadoma sprawa. Najlepiej przekonać się samemu! Oczywiście oprócz wina, kasztanów i spacerów, zaliczyłam wieżę Eiffla, Luwr, Sascre Care.. Wszystko cudowne i warte zobaczenia! Ja nabrałam ochoty na więcej, bo te trzy dni minęły jednak za szybko!




Kolejnym miejscem, do którego JESZCZE nie dotarłam jest Rzym. Tu też oczywiście budzi się we mnie romantyczka-marzycielka. Pyszne winko (tak symbolicznie, żeby nie było!), jedzenie, no i miejsca! Chciałabym zobaczyć Koloseum, bo ponoć się sypie, więc chciałabym zdążyć. Poza tym urokliwe uliczki, stare budynki - uwielbiam! Rzym jest wielkim miastem, dlatego przed wyprawą muszę się do niej solidnie przygotować! 



Powiedzmy, że jesteśmy już we Włoszech 😃 Oczywiście czeka na nas tu jeszcze Wenecja! Tu must be to gondolą z maską na twarzy (choć podobno to droga sprawa, więc może wystarczy na to popatrzeć?). Dla zakochanych koniecznie kłódka na Moście Zakochanych (ja chyba nie zaliczam się do tej grupy, a szkoda). Ponoć te kanały nie pachną zbyt ładnie, ale na zdjęciach z podróży nie będzie tego czuć 😉 Na szczęście! Najważniejsze to tam dotrzeć i cieszyć się chwilą!


Kolejne miejsce to Wiedeń! Tu wyobrażam sobie siebie tańczącą walca na placu tego miasta 😄Poza tym obżarstwo pyszną czekoladą lub czekoladowym torcikiem z wiśniami (tort Sachera?). Nie pogardzę też strudlem lub kipflem. Oczywiście wszystko z Mozartem w tle! Swego czasu natrafiłam na ofertę wycieczki 2-3 dniowej w okresie świątecznym. Jarmark bożenarodzeniowy w Wiedniu? Czemu nie!



No dobra, na dziś to tyle. Ja się rozmarzyłam, bo przyznajcie to sami - miejsca te nie leżą na drugiej półkuli, są na wyciągnięcie ręki. A dokładnie na wyciągnięcie ręki najpierw do wyszukiwarki połączeń do tych miejsc, potem znalezienia noclegu, obmyślenia planu zwiedzania i w drogę! 

A Wy, o jakim miejscu marzycie?